Na czym siedzę
Od trzech lat zmagam się z dyskopatią.
Diagnoza po wykonaniu rezonansu magnetycznego: przepuklina jądra miażdżystego L5-S1. Radzę sobie z tym różnie, ale o metodach terapii może kiedy indziej. Dziś chciałbym się skupić na tym, co w pracy programisty może nie stanowi kwestii pierwszoplanowej, ale jest niezmiernie istotne, a mowa o wszystkim tym na czym siedzimy.
Siedzisko programisty to najczęściej fotel biurowy (zwłaszcza w biurach). Ja również takiego używam, ale zamiennie z innymi siedziskami: piłką gimnastyczną i klękosiadem. Wszystkie opcje mają swoje wady i zalety, które postaram się tutaj subiektywnie opisać.
Krzesło/Fotel
Opcja standardowa, czyli krzesło biurowe, obrotowe, z regulowaną wysokością, z podłokietnikami. Ja obecnie używam takiego:
Zalety:
Wygoda
Możliwości regulacji / dostosowania
Duży wybór modeli, w szerokim zakresie cenowym
Wady:
Nie sprzyja wyrabianiu nawyków służących prawidłowej postawie
Potrafi rozleniwić
Piłka
O taka:
Zalety
Utrzymuje kręgosłup w ruchu podczas pracy siedzącej
Można jej używać również do ćwiczeń
Można na niej leżeć np. podczas czytania książki czy oglądania filmu, odciążając tym samym kręgosłup
Wady
Potrzeba czasu, żeby nauczyć się prawidłowo siedzieć
Brak oparcia dla pleców, przez co ciężko wysiedzieć kilka godzin
Klękosiad
Zalety
Wymusza prawidłową postawę
Niewielkie rozmiary i duża mobilność
Wady
Przy długotrwałym użytkowaniu zaczynają się pojawiać problemy z kolanami
Podsumowanie
Niestety nie ma jednego idealnego siedziska, chyba że mówimy o jakiś wartych miliony złotych monet rozwiązaniach od NASA 😉 Można jednak sobie dobrać siedzisko w zależności od potrzeby chwili. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że ciężko trzymać w biurze fotel, piłkę i klękosiad, niemniej polecam spróbować przynajmniej dwóch z tych opcji. W przypadku krzesła, po kilku miesiąc użytkowania może się w nim zbić gąbka – polecam wtedy kupić nakładkę na krzesło, dostosowującą się do pleców siedzącego.
Skomentuj