Junior, Regular, Senior… i co dalej?
Problem sufitu
W pewnym momencie mojej kariery na stanowisku programisty stanąłem przed dylematem „co dalej?”. Z piętnastoletnim doświadczeniem zawodowym, masą ukończonych projektów, zadowolonych klientów, sporą siecią kontaktów i całkiem niezłą renomą wśród współpracowników poczułem że dotarłem do „sufitu” czyli tam gdzie wyżej się już nie da pójść.
Z jednej strony chciałem nadal zajmować się programowaniem, architekturą systemów, rozwiązywaniem problemów, z drugiej jednak odczułem już lekkie zmęczenie patrzeniem się w IDE oraz konsolę przez cały dzień mojej pracy, postanowiłem więc rozejrzeć się za czymś co pozwoli mi być nadal blisko programowania, ale może trochę więcej pracować w inny sposób, z ludźmi. Po kilku rozmowach z moją Business Manager oraz po jej rozmowach z innymi osobami na szczeblu menadżerskim doszliśmy do wniosku, że to czego szukam to rola Team Leadera.
Ja Team Leaderem?
Na początku budziło to u mnie wiele obiekcji, jak to – że Ja miałbym zarządzać ludźmi, przecież jestem programistą, a nie menadżerem. Zacząłem jednak drążyć temat i okazało się, że wiele z czynności jakie należą do zakresu obowiązków team leadera już wykonuje na co dzień. W ostatnich latach zwiększyłem swoje zaangażowanie w pracę bezpośrednio z klientem, udoskonaliłem posługiwanie się językiem angielskim, przepracowałem setki godzin w projektach gdzie odpowiadałem za rozwiązania architektoniczne, kierunki rozwoju projektu zarówno od strony technicznej, jak i biznesowej. Zrozumiałem, że rola team leadera jest naturalną koleją rzeczy i wcale nie oznacza ona całkowitego porzucenia programowania, a jedynie rozłożenie czasu pracy na programowanie i obowiązki liderskie, co odpowiada mojej potrzebnie zmiany sposobu pracy. Nadal jednak miałem w głowie tylko masę pojęć, metod i odpowiedzialności jakie wiążą się z rolą team leadera, aż trafiłem na książkę, która mi to wszystko poukładała w jedną spójną całość i pokazała sposoby radzenia sobie z problemami innymi niż problemy programistyczne.
Na szczęście nie jestem pierwszy
Wspomniana książka to „Technical Leadership” Mariusza Sieraczkiewicza.
Książka ta jest napisana z pozycji kogoś takiego jak ja, starszego programisty wchodzącego w rolę lidera i wyjaśnia ona zagadnienia związane z prowadzeniem zespołów programistycznych w sposób zrozumiały dla osoby będącej bardziej osobą techniczną niż menadżerem. Wiele zagadnień dotyczących relacji międzyludzkich można również zastosować do innych obszarów życia, nie tylko do zespołów programistycznych i nie tylko do pracy zawodowej. Gorąco polecam.
I co dalej?
Aktualnie jestem liderem w jednym projekcie gdzie jest dwóch programistów (w tym Ja) oraz administrator, project manager i dwie osoby kontakowe po stronie klienta, natomiast moja firma poszukuje aktualnie projektu w którym mógłbym bardziej rozwinąć skrzydła w nowej roli, zastosować zdobytą dotychczas wiedzę w większym zespole i nabrać praktyki. Mam nadzieję, że odbędzie się to niebawem, a kiedy już się to stanie napiszę wam o swoich odczuciach co do liderowania większym zespołem. Kto wie, może powstanie nawet seria artykułów na ten temat na blogu 🙂
Skomentuj